MENU...
EN PL
Facebook
EN PL

Dlaczego Chopin Niewdzięczy

Kobiety w życiu Chopina

 

Trudno przecenić rolę, jaką kobiety odegrały w życiu Fryderyka Chopina. Począwszy od matki, Justyny Krzyżanowskiej, a skończywszy na kontrowersyjnej partnerce kompozytora – francuskiej pisarce, George Sand, przedstawicielki płci pięknej wywarły bardzo głęboki wpływ zarówno na jego osobowość, jak i twórczość. Muzyczna spuścizna po Chopinie pełna jest dedykacji dla kobiet, które mniej lub bardziej były z nim emocjonalnie związane. Czy życie intymne Chopina było udane, pozostaje do dzisiaj pytaniem otwartym. Za odpowiedź na nie posłużyć może jednak fakt, że duża część jego muzyki, zwłaszcza tej skomponowanej pod koniec życia, nosi ślady cierpienia i goryczy rozczarowania. Jako artysta, nie bez przyczyny nazywany romantycznym, Chopin był człowiekiem nadwrażliwym i często emocjonalnie bezbronnym. Jego uczucia pozostawały niespełnione lub nieodwzajemnione, czy było to zerwanie zaręczyn z Marią Wodzińską, czy też burzliwa i niejednoznaczna w swoim charakterze relacja z George Sand. Jedna rzecz wydaje się jednak pewna. To, czego Chopin szukał w swoich związkach z kobietami, to wspomnienie jego rodzinnego domu zarówno w Żelazowej Woli, jak i w Warszawie, gdzie dorastał w poczuciu ciepła i miłości. Życie imigranta we Francji, która stała się, w rzeczy samej, jego drugim domem, pełne było nieporozumień i zgorzknienia wynikającego z poczucia wyobcowania. Żadna kobieta, bez względu na starania, nie była w stanie wypełnić egzystencjalnej pustki, jaka wypełniała życie kompozytora.

Prywatne uczennice

Większość kobiet związanych z Chopinem, szczególnie w okresie paryskim, który obejmował połowę jego przedwcześnie zakończonego życia, była jego uczennicami. Podziwiany, a nawet ubóstwiany, Chopin utrzymywał się z udzielania lekcji prywatnych, których beneficjentkami były przedstawicielki międzynarodowej elity arystokratycznej zamieszkującej Paryż, ówczesne centrum świata artystycznego. Chociaż kompozytor angażował się w intymne relacje ze swoimi prywatnymi uczennicami, czego przykładem może być budząca do dziś kontrowersję przyjaźń z Delfiną Potocka, większość tych związków miała charakter czysto zawodowy, a nie emocjonalny. Oparte na wzajemnej korzyści więzi te były w pewien sposób symbiotyczne, co uniemożliwiło Chopinowi zbudowanie stałego i spełnionego związku z jakąkolwiek przedstawicielką płci przeciwnej.

Oddane altruistki?

Nie nam rozstrzygać, czy kobiety Chopina kierowały się w relacjach z nim uczuciami jedynie altruistycznymi. Są jednak dowody na ich bezgraniczne oddanie. Niezależnie od rodzaju ich intencji, jeden fakt pozostaje bezsporny: Chopin zmarł jako człowiek samotny i przegrany, niezależnie od tego, że przy łożu jego śmierci czuwali przyjaciele i starsza siostra, Ludwika Jędrzejewiczowa. Parafrazując refren kiczowatego przeboju Gazebo, przedstawiciela popularnego w latach osiemdziesiątych XX wieku stylu italo-disco, wszystkie kobiety Chopina mówiły, że go kochają. Czy było tak naprawdę, pozostanie po wsze czasy nieodkrytą tajemnicą.

Opiekunki

Czy sam Chopin był źródłem tego stanu rzeczy? Odpowiedź na to pytanie jest w dużym stopniu twierdząca. Udręczony nawrotami gruźlicy, przez niektórych specjalistów zidentyfikowanej jako mukowiscydoza, stale trawiony tęsknotą za ojczyzną i pozostawioną w niej rodziną, Chopin dał się poznać jako człowiek bardzo drażliwy i nadpobudliwy. Postępując zgoła niegodziwie, po zerwaniu więzi z kompozytorem, George Sand głosiła wszem i wobec, że nasz genialny rodak był człowiekiem niezwykle trudnym nie tylko w pielęgnacji, ale i w życiu codziennym. W istocie, Chopin lubił użalać się nad sobą. Niedoceniony, niedowartościowany, a nade wszystko źle opłacany artysta musiał być osobą niełatwą w kontaktach z innymi.

Jane W. Stirling and her father - John Stirling of Kippendavie - by Henry Raeburn

Ta jedyna

Była wszakże jedna kobieta, która potrafiła pogodzić się z przeciwnościami losu i trudnymi do zaakceptowania cechami charakteru Chopina, z powodu których dał się on poznać także jej od złej strony. Jane W. Stirling, jak większość kobiet z towarzyskiego kręgu Chopina, została jego uczennicą i jego gorącą admiratorką. Razem ze swoją siostrą, Katherine Erskine, zorganizowała ostatnie tournée kompozytora po Anglii i Szkocji, którego celem miało być podreperowanie mocno niestabilnej sytuacji finansowej artysty. Pozostając zawsze w cieniu, wspierała go finansowo bardzo hojnie. Wyłożyła też znaczne sumy, by doprowadzić do skutku godny pamięci kompozytora uroczysty pogrzeb na paryskim cmentarzu Père-Lachaise. Niezrażona faktem, że Chopin zmarł jako bankrut, organizowała aukcje i skupowała wszelkie pamiątki po artyście. To w dużej mierze dzięki niej pamięć o Chopinie przetrwała próbę czasu. Tak jak postać z drugorzędnego romansu została ona przez kompozytora odrzucona i potraktowana niegodnie. Pod koniec swojego życia Chopin ujawnił bowiem jedną ze swoich niedobrych cech: niewdzięczność. Celem naszego projektu jest zadość uczynić prawdzie, czyli naprawić wielkie faux pas, jakie popełnił nasz wybitny rodak.

 

Dziękujemy Ci zatem, Szkocjo! Dziękujemy Ci, Lady Jane!

 

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)